Moi Mili,
pora na opis wycieczki do Muzeum Sztuki. Drogę już znam dobrze kierunek: Houston Museum District. W weekendy, czyli wtedy, kiedy się tam wybieram to jest około 45 minut do godziny jazdy samochodem. Houston jest
r o z w l e c z o n e.
The Museum of Fine Arts. Co tam można zobaczyć, zapytacie. Już odpowiadam: prawie wszystko. Muzeum to dwa połączone ze sobą pzrejściem podziemnym budynki, każdy 3 piętra wystaw. W głowie się może przekręcić. Nie zdążyłam iść do drugiego budynku, pozostawiłąm sobie tą przyjemność na drugi raz, bo nie lubię "zaliczać" takich miejsc. Wolę w spokoju pzryjrzeć się rzeczom, które mnie interesują, poczytać o nich, zrobić zdjęcia albo coś zanotować. Nie będę Was zanudzała opisem wszystkiego, co widziałam. Postram się skupić na paru rzeczch, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Ale na początku wymienię Wam wystawy, jakie można obejrzeć w Muzeum.
Jeśli zastanawiacie się, co w takim Houston, płaskim, nudnym
i wybetenowanym można zobaczyć prócz parkingów i Sturbucksa (prawie na każdym rogu) to proszę bardzo, stałe wystawy
w MFAH:
1. Native American Art of the Southwest (Sztuka Ameryki Południowo-zachodniej).
2. Photographs and Works on Paper (Fotografie i Prace na papierze).
3. The Light Inside by James Turrell (Światło Wewnątrz według Jamesa Turrel'a).
4. Oceanic Art (Sztuka Oceanii)
5. Indonesian Gold (Złoto Indonezji)
6. Arts of Korea (Sztuka Korei)
7. Arts of India (Sztuka Indii)
8. Arts of Japan (Sztuka Japonii)
9. Arts of Cina (Sztuka Chin)
10. Arts of Islamic World (Sztuka Islamska)
11. African Art (Sztuka Afrykańska)
12. Asian Art (Sztuka Azjatycka)
13. Pre-Columbian Art (Sztuka Przedkolumbijska)
14. Native American Art (Sztuka Rdzennych Amerykanów, przyp. Autorki bloga)
__________________
15. European Art 1200-1800 (Sztuka Europejska 1200-1800)
16. European Art 1400-1800 (Sztuka Europejska 1400-1800)
17. European Art 1800-1940 (Sztuka Europejska 1800-1940)
18. Impresionism
(Dziwne, że tak podzielili etapy sztuki Starego Kontynentu, ale nie byłam na tych wystawach jeszcze, może mają ku temu powód)
Do tego są zmienne wystawy, które stanowią około 1/3 powierzchnii. Jak widzicie, każdy znajdzie coś dla siebie.
Mi Muzeum podobało się BARDZO. Na pewno tam wrócę, żeby obejrzeć zbiory zgromadzone w budynku numer dwa.
Postram się Wam pokazać według mnie najbardziej interesujące rzeczy.
Przeszłam się tunelem Jamesa'a Turrella. Nie można było tam robić zdjęć,
z resztą nie wiem, czy oddałyby co się wenątrz tunelu dzieje. Na szczęście internet przychodzi z pomocą. Proszę bardzo: Tunel Świetlny.
Mi osobiście najbardziej podobał się w niebieskim kolorze. Najprzyjemniej było oczywiście przechodzić przez niego samemu, parę razy mi się udało:). Idzie się środkiem, który jest ciemniejszy niż otoczenie i ma się wrażenie, że po prawej
i lewej stronie jest niżej. Podejrzewam, że to trochę jak chodzenie po wybiegu dla modelek, ale nie wiem, nie miałam okazji. W każdym razie wydaje się, że można wypaść za burtę.
Druga rzecz, którą na pewno zapamiętam to część wystawy z dziełami sztuki współczesnych arystów południowoamerykańskich. Nie jestem jakimś krytykiem sztuki i być może to, co napiszę teraz jest świętokradztwem, ale niektóre dzieła, jakby to Mój Brat ujął, "tottoto to ma być sztuka? Przeca ja bym takie same
w garażu zrobił ze śrubek , zużytego druta i tego co Fidel wykopie". Taka sztuka nowoczesna, na przykład biały obraz
z czarną kropką pośrodku. Nie wiem, może trzeba sporo talentu, żeby takie coś wyprodukować... Nie mnie to oceniać. Ale niektóre rezcy były sprytne. Na przykład była taka konstrukcja zbudowana z podwieszonych na żyłkach obracających się trójkątów, których wierzchołki były połączone tak, że wszystko mogło się ruszać. To było dość hipnotyzujące, bo za każdym razem tworzyły obiekt symetryczny względem osi... Nie wiem, jak sobie to wyobrazicie, tam nie można było robić zdjęć... Ogólnie ze sztuką nowoczesną można się pomylić czasem nieźle. To znaczy użyć. Sporo takich reklam było, ale można się nabrać faktycznie. Najbarzdiej mnie śmieszy, ze w toalecie tego muzeum też była sztuka. Potem ktoś może powiedzieć, że jego praca została wystawiona w Muzeum Sztuki w Houston (tylko że w toalecie, ale wątpię, że ktoś się przyzna). W każdym razie pod sztuką w toalecie też był opis.
Kolejna będzie czaszka, a konkretnie dwie, Skull 3 i 4 wykonane przez Grupo Mondongo. To wielkoformatowa płaskorzeźba, zrobiona z plasteliny na mój gust, a może z modeliny, która przedstawia czaszkę, w którą wkomponowane są różne motywy. Tutaj proszę bardzo jak to wygląda:
Oczywiście czaszka jest za szkęłm, żeby nik nie doklejał róznych rzeczy, np. gum do żucia albo swoich kawałków plasteliny. Chociaż w dobie robienia Sztuki pod Wawelem, polegającej na siedzeniu w namiocie albo wchodzeniu na drzewa w kolorowych rajtkach, doklejanie plasteliny do czaszki nie brzmi trywialnie. Nic, czszka byla za szkłęm a ja plasteliny nie miałam. W czaszce można znaleźć wszystko, zwłaszcza, że takich czaszek jest 9 i w każdej wlepione są rzeczy związane z kulturą i popkulturą. Można znaleźć Dame z Łasiczką (Gronostajem)
i sylwetkę Bendera z Futuramy.
Wystawa poświęcona sztuce Japonii, sama w sobie jest sztuką, ponieważ ściany pomieszczenia, w którym się znajduje są "wytapetowane obrazem".
Twórcą tego dzieła jest Ting Tsung i Wei Fong Chao. Koncepcja polegała na skomponowaniu obrazu z prochu strzelniczego, różnego rodzaju na szklanych panelach. Tak "namalowano" krajobraz. Następnie przyklejono na wierzch kartonowe arkusze i podpalono w jednym miejscu proch. Iskra "przebiegła" przez calą kompozycję i powstał piękny obraz, który umieszczono na ścianach sali poświęconej sztuce Azji. Zobaczie, jest pare zdjęć (dostępne na stronie internetowej muzeum):
Bardzo ciekawy pomysł i efekt robi wrażenie. Zainteresowanych odsyłam na stronę Muzeum.
Ostatnia rzecz, którą z Wami chcę się podzielić, to moje wrażenie z oglądania różnego rodzaju małych przedmiotów z Ameryki Południowej. Muszę się przyznać, że ich estetyka odpowiada mi dużo bardziej niż nasza Europejska, pochodząca z podobnych okresów. Tutaj sztuka nawiązuje bardzo mocno do natury. Z naturą związane było wiele wierzeń. Widać to w motywach zwierzęcych, roślinnych (choć te pierwsze przeważają). Zwierząt jest sporo. Druga rzecz, na którą zwróciłam uwagę to pojawiająca się w wielu miejscach geometria i układanie z małych elementów większej całości. Formy są proste, nie przesycone nadmiarem ozdób, ale często pstrokate i przyciągające wzrok. Ta egzotyka mi się bardzo podoba i niżej zamieszczam parę zdjęć, które zrobiłam podczas wizyty numer 1.
| Peru. Naczynie na wino. Straszne. |
| Tiwanaku (200 BC -1100AD). Taca. Drewno inkrustowane minerałami i metalem. Cudo! |
| Tiwanaku, drewniana figurka zwierza. Przepraszam za jakość, spieszyłam się i zrobiłam tylko jedne zdjęcie, lepszego nie mam, ale figurka mi się bardzo podoba, dlatego postanowiłąm ją zamieścić. |
| Sio Schalako Kachina. Tak ma na imię ta szkarada. Hopi. Arizona. Podobno przynosi deszcz. |
| Mimbres. Nowy Meksyk, Arizona, Północny Meksyk. Lud Mimbres był znany z pięknej ceramiki. Zobaczcie jak wykonane są zdobienia, bardzo proste, a jednocześnie bardzo ozdobne. |
| Yoruba. Nigeria. To jest korona wodza plemienia Yoruba. |
| Babileke. Cameroon. Ceremonialne nakrycie głowy króla. |
| Pierwsze skojarzenie? Nie, to nie jest deska, ale tron. |
| Zuni. Nowy Meksyk. Byk, zwierzę dające pożywienie i utożsamiane z dobrobytem, oczywiście czczone w tutejszych regionach. Kukiełka z roku 1915. |
To będzie tyle, jeśli chodzi o relację z wyprawy do Muzeum. Wyszłam
z kolorowymi obrazkami w głowie, notatkami na mapie muzeum i apetytem na raz następny. I kubkiem kawy, którą kupiłam sobie w restauracji
w podziemiach Muzeum.




To naczynie na wino to chyba dla wychodzących z tęgiej choroby alkoholowej...
OdpowiedzUsuń